Trybuna Ludu z 30.12.1951
Koszule czekają na marynarzy
- A tę paczkę, prezesie, gdzie
wetknąć?
- Może na środkową półkę.
- Była już na środkowej.
Cały miesiąc leżała.
- To może pod sufit, tylko
jakoś tym brzeżkiem, mniej
wysmarowanym, do ludzi.
- Pod sufitem też była —
westchnęła ekspedientka GS w
Starym Polu (pow. Malbork).
Skomplikowany problem umieszczenia paczki rozwiązano
wreszcie w ten sposób, że ulokowano ją za beczką z naftą.
To było jedyne bodaj miejsce,
gdzie jeszcze nie leżała.
Cóż to za paczka?
Otóż właśnie! Marynarskie koszule.
Prawdziwe, z prawdziwymi marynarskimi kołnierzami, wstążką, jakich by się najwytrawniejszy wilk morski nie po
wstydził. Z tego by wynikało,
że Stare Pole jest przynajmniej
niewielkim portem, chociażby
rybackim. Ale skądże! Daleko
mu do tego.
Do morza spory kawał a nawet, o ironio, w pobliżu nie ma żeglownej rzeki. Marynarzy ani na lekarstwo.
Są za to koszule, przysłane z PZGS w Malborku.
Z kategorycznym nakazem, aby Gminna
Spółdzielnia w Starym Polu
je rozprzedała.
Trzeba przyznać, że próbowała. Ponoć nawet ktoś z zarządu wdział taką koszulę, aby
zachęcić ludzi. Zdjął jednak nazajutrz, bo go nazwali „konnym marynarzem", co to na kobyle bronować jeździ. Koszule
zaczęły więc swą wędrówkę z
półki na półkę, śnieżno-białe kołnierze nabrały nieokreślone go koloru rozbełtanej kawy, a kupować nikt nie chciał.
GS alarmowała nieraz PZGS w Malborku: — Zabierzcie, na litość boską, te koszule. Dajcie je do Gdyni, Tolkmicka, tam na pewno pójdą. Bo skąd my weźmiemy marynarzy?
— Czekajcie, może będą — odpowiedzieli z PZGS. Czekają więc. Od przeszło pół roku. I nie tylko na marynarzy. Czekają także na wodę i basen kąpielowy. Bo GS w Starym Polu konserwuje na półce tak że od pół roku piękne, stosunkowo drogie damskie kostiumy kąpielowe. Z tegoż PZGS i z takim samym nakazem rozprzedaży.
— Wziąć wezmę, mówią staropolskie mieszkanki — ale gdzie się będę kąpać? Otóż to! Najbliższa rzeka — to oddalony o 5 km Nogat. z tak bagnistym jednak i zamulonym brzegiem, że chyba tylko kaczki zdobędą się na kąpiel. A kaczki niestety doskonale to robią bez kostiumów. PZGS ze stoickim spokojem czeka. Aż Stare Pole stanie się ośrodkiem marynarzy a kaczki zaczną paradować w wełnianych plażówkach. Czy jednak doczekają się koszule i kostiumy, które gdzie indziej znalazłyby chętnych nabywców — w te wątpimy. Wielce szanowny i nieustępliwy PZGS-ie w Malborku, czy to warto być upartym?
Komentarze
Prześlij komentarz