"Śmierdzący" problem Malborka


Wystarczy tylko kilkanaście słonecznych, suchych dni i się zaczyna. Kanał Juranda w Malborku toczy coraz mniej wody i zaczyna śmierdzieć. Dziś w okolicach kas biletowych do zamku i w rejonie mostu imienia Pawła Włodkowica turyści wystawiali nos na wiatr, zastanawiając się "co tak śmierdzi".
 
Nam, mieszkańcom Malborka, ten "śmierdzący" problem znany jest od lat i od lat słyszymy te same śpiewki. Marek Charzewski i Urząd Miasta "zwala" na Wody Polskie.
Z kolei WIOŚ (Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska) twierdzi, że kanał Juranda jest zanieczyszczany ściekami komunalnymi.
A jak Młynówkę trzeba posprzątać, to oczywiście nie ma komu.

 

Komentarze