Libacje "pod chmurką" w Malborku mają się dobrze


Tak wyglądają prawie codziennie okolice domu handlowego Jurand w Malborku, fontanny miejskiej i okolicznych ławek. Osoby raczące się alkoholem prawie się nie kryją, pijąc na oczach dzieci, zaczepiając przechodniów, załatwiając swoje potrzeby tam gdzie stoją.
Wiedzą o tym służby, wie straż miejska, wie burmistrz, wie urząd miasta, wie (a może nie wie?) komisja miejska ds. rozwiązywania problemów alkoholowych.

Na drugim zdjęciu, na zbliżeniu dobrze widać ile flaszek pękło tylko w tym miejscu, w miejscu gdzie alkoholu nie wolno spożywać.
Ale oczywiście wiemy i znamy te tłumaczenia burmistrza: w innych miastach jest tak samo, nic się nie da zrobić itd.




Komentarze