"Ruski Ład" na dworcu w Malborku

godzina 6:50, tablica wyświetla odjazdy od 17:40

Wczoraj w Gdańsku Donald Tusk wprowadził w życie nowe określenie, twierdząc, że w Polsce jest wprowadzany "Ruski Ład". Można Tuska nie lubić lub lubić, ale trzeba przyznać, że ze swoim przekazem potrafi dotrzeć do każdego.
Tak się skład, że z uwagi na naprawę samochodu muszę teraz do pracy do Gdańska dojeżdżać pociągiem (podobnie jak wielu mieszkańców Malborka). I zauważyłam, że ten "ruski ład" dotarł już na dworzec PKP w Malborku. Od kilku może kilkunastu dni nie działają systemy informacyjne ( tablice świetlne). Jest tak, że albo nic nie widać, albo pokazują się zmyłki i dziwaczne godziny albo nieprawdziwe miejsca do których pociąg ma dojechać. Jak widać na zdjęciu wykonanym kilka dni temu o 6:50 rano odjazdy na tablicy świetlnej zaczynają się od 17:40. Megafony każą nasłuchiwać komunikatów, ale te też są mylące. Często nie zgadzają się z "papierowymi" rozkładami umieszczonymi na peronach i pasażerowie miotają się raz z jednego peronu na drugi. Ponadto komunikaty są jedynie po polsku i osoby nie znające naszego języka (turyści z zagranicy) są zdezorientowani.
Na dodatek codziennie pociągi są poopóźniane. I to wcale nie o 5 czy 10 min (co wydaje się być normą) ale co chwila słychać: 30, 100, 120 minut. Raz było to nawet około 300!
No i nasze kasy biletowe. Ja na szczęście posługuję się aplikacją przez którą kupuję bilety, ale to co widzę w każdym praktycznie dniu to ogromna kolejka do często jedynej czynnej kasy. Co prawda z boku są automaty biletowe, ale tam też stale jest kolejka. Pasażerowie stojąc w ogonku nie zdążają kupić biletów i ze strachem w oczach biegną na łeb na szyję i kupią bilety u konduktora. Oczywiście już z dopłatą.
Taki, prawdziwie " ruski ład". 
Trwa sezon urlopowy ciekawa jestem kiedy awaria systemu informatycznego na dworcu Malborku zostanie usunięta, bo o tym by pociągi jeździły punktualnie pewnie nie ma co marzyć.

Wasza Kasia



Komentarze