Dawne potrawy i trunki. Jałowcówka z Nowego Dworu Gdańskiego.

Machandel obecnie
Niedaleko Malborka leży niewielkie żuławskie miasteczko Nowy Dwór Gdański (no teraz za to miasteczko dostanie mi się od Żuławiaków :)).
Równie niewielki było i przed wojną
(liczyło niewiele ponad 4 tysiące mieszkańców), za to miało wiele licznych i ciekawych tradycji.


Jedną z nich była produkcja wódki jałowcowej produkowanej przez mennonicką rodzinę Stobbe.
Nazywał się ten zacny napitek Stobbes Machandel (Machandel to po niemiecku - jałowiec) i miał moc 38 procent.

Wódka była produkowana od 1776 aż do 1945, kiedy do Tiegenhof (przedwojenny Nowy Dwór Gdański) wkroczyli Rosjanie.
Cechą charakterystyczną były beczułkowate butelki w których sprzedawano trunek o pojemności 0,25 i 0,5 litra.

W okresie istnienia Wolnego Miasta Gdańska machandel był bardzo popularny, określano go nawet jako "narodowy trunek gdański".

Ciekawy był także sam rytuał picia jałowcówki. Wymagał on specjalnego kieliszka, jak również suszonej śliwki, nabitej na wykałaczkę. 
Po zjedzeniu śliwki namoczonej uprzednio w machandlu, wypijano trunek, a wykałaczkę łamano i pozostawiano w kieliszku. 

Obecnie machandel jest produkowany przez niemiecką firmę Marken Horst w Osnabrück.

Komentarze